piątek, 16 maja 2014

Syndrom Wiecznego Głodu

Domownicy (poza Almą) przypinają Pepe etykietkę Największego Głodomora w wagabundzim klanie, nieustannie proszącego o jedzenie Pasibrzucha Sierściucha, który jak krowa ma 4 żołądki i wiecznie winien za ich sprawą przeżuwać, by nie zapaść na skręt żołądka (ponoć częstą, niebezpieczną przypadłość labradorów).
Faktem niezaprzeczalnym jest, że zjadłby konia, nie, słonia z kopytami i pożera absolutnie wszystko w błyskawicznym tempie.

Ze wzgłedu na swą włóczykijowo-schroniskową przeszłość w jego przypadku syndrom głodu jest uzasadniony, w przypadku Mamma Mia nieco mniej :) Potrafi nas czasem nagabywać do jedzenia ponad miarę, podczas gdy poza zaspokajaniem łaknienia i pragnienia oboje z Pepe mamy jeszcze szereg innych potrzeb np. bliskość i przyjaznych istot rozumnych, przytulanie się, masowanie, drapanie za uchem, szczotkowanie włosia,itd.

W dodatku potrafimy skutecznie domagać się ich zaspokojenia :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz