niedziela, 7 września 2014

Dni Gandhiego

W krainie Pepe Vagabundo nastały dni Gandhiego. To dni, gdy obywatele krainy modlą się i poszczą.

W czwartek popołudniu rozpoczęła się rewolucja w przewodzie pokarmowym Pepe.
Przez 20 godzin Alma reagowała ze spokojem ...spacerując często nocą za potrzebą (bynajmniej nie własną), sprzątając odchody i masując brzuch psiejska. W piątek pozwoliła mu napaść się trawą zamiast śniadania. Krwawa biegunka Pepe o 15stej przerosła jednak jej możliwości i udali się w te pędy (jeszcze o własnych siłach, lecz powoli z łapy na łapę) po pomoc do weterynarza.

Przeciwnik, który masakruje Pepe narazie pozostaje nieznany. Pan Doktor podejrzewa ostrą niestrawność po pożarciu jakiegoś znalezionego na polu "smakołyka" lub wychliptaniu "żyjącej" wody. Mało to prawdopodobne, lecz lepsze niż kolejny skomasowały atak jakiegoś pasożyta lub ....Alma stara się nie myśleć o poważniejszych przypadłościach.

Po pierwszej dawce antybiotyku, odtrutki, leków przeciwwymiotnych i przeciwkrwotocznych Pepe obudził się jak nowy  i podał Almie kapcie do łóżka (w piątek był zaledwie cieniem psa). Uradowało się jej serce.

To jednak nie koniec batalii Pepe o zdrowie ... kontynuujemy zastrzyki, głodówkę zamieniamy na kleik ryżowy z marchewką (w dawce 1/3 objętości normalnego posiłku)...a Alma pracuje nad nie przekraczaniem granic zdrowego rozsądku - nie zamartwianiem się na zapas. 

Ps.W ostatnim czasie dręczy ją nadmierne poczucie odpowiedzialności.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz