sobota, 6 grudnia 2014

Prezenty

Z kuchni dobiegał przyjemny zapach...w krainie piekło się pierwsze ciasto! Hiszpańskie pomarańczowe-na wszelki wypadek, gdyby Mikołajowi nie podeszły pierniki. Aż tu nagle ...coś gruchnęło, coś huknęło, trzasło, prasło i posypało się szkło. Zerwałem się z dywanu, by ocenić straty, pośrodku kuchni stała Alma śmiejąc się do rozpuku i wpatrując w skarpetę, którą wczoraj zupełnie nie rozumiem dlaczego powiesiła w salonie.
Po dokładnym uprzątnięciu podłogi odpakowaliśmy prezenty ...zabawa trwa.
Dziękujemy Mikołaju i wam Elfy!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz