W arsenale Almy Vagabundy poza halucynogennym piołunem znalazły się już także trujący wrotycz oraz cudowny czystek.
Jednym słowem Adios pasożyty...life is a journey...enjoy Your last ride!:-D
Almę przestało kłuć po lewej stronie pod żebrami. Zdaje się wygrała bitwę z przywrą podtrzustkową.
Jubilata Papę Los Vagabundos obdarowali Ziemią Okrzemkową w trosce o zdrowe jelito grube.
Skutki uboczne ziołoterapii i diety przeciwpasożytniczej? Po dwóch tygodniach stosowania Alma chodzi wiecznie głodna. Wodospady soków trawiennych lub ogłuszona komiwojażeria hula.
Pepe wzorowo przyjmuje Diamonit...jakby doskonale rozumiał, że jest mu to potrzebne. Alma zdziwiona- już miała silić się na podstępy, gdy Vagabunda wychliptał pierwszą dawkę bez protestów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz