niedziela, 20 września 2015

Psiejsko Czarodziejsko

A w zasadzie z racji bliskości ziemi i nisko wiszących jesiennych mgieł...szamańsko.
Cała Trójca Święta w osobach Niedzielnego Szamana, Psa szamana i Papy Zielarza od rana zaklinała leniwą pogodę, by ta zezwoliła kapłance krainy udusić w kociołku kolorowe bulwy z wonnymi ziołami na ogniu.
Szaman od rana bił pokłony i wznosił swe modły do niebios, Pepe wirujący wokół ogrodu rozganiał chmury, Papa zaś pilnował paleniska tak szalenie, że żaru starczyłoby na uważanie strawy dla wszystkich plemion południowych. Suma sumarum ich praktyki okazały się skuteczne- koło południa zza chmur wyjrzało słońce i do wieczora nie spadła ani kropla deszczu.
Podczas biesiadowania pod rozłożystą brzozą Starszyzna plemienia Wagabundów udzielała życiowych lekcji młodym wojownikom (w tym podstawowych zasad wspinaczki ...nie tylko po drzewach). Nie brakło też prostych zabaw, młodzież ścigała się w rzucie jabłkiem z kija w dal.
A po zmroku Czarująca Baśniarka Magda słowem i dźwiękiem poruszyła światem wewnętrznym Almy...budząc w nim osobistą prawdę...a zarazem tak uniwersalną...o dojrzewaniu osobowości. Wątek ten zarezonował w Duszy niczym w pudle skrzypiec i z każdym kolejnym przeciągnięciem smyczka po strunie osobliwego stepowego instrumentu odczucia i emocje narastały, aż nadszedł ból głowy. Snując syberyjską melodię wewnątrz swej świątyni odkryła Alma, że ta historia jest swoistym podsumowanie kończącego się dla niej etapu rozwoju osobistego. Uczciła go 100% obecnością i uważnością ...tu i teraz...i czuła się w tym poprostu dobrze.

Niech i Tobie Czytleniku Drogi baśni tak pięknie opowiadane przez niezwykłą kobietę otworzą drogę do siebie!

My umoszczeni wygodnie zamykamy oczy...ruszamy w krainę snów...a w niej jak wiemy, jaźń czasem lubi głęboko skrywane prawdy o nas samych ujawnić. 

Dobranoc Szamanie!
Dobranoc Kapłanko! 
Dobranoc Józiu Obieżyświecie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz