środa, 25 listopada 2015

Narodziny Czarodzieja

O tym jak ważną osobistością w życiu Almy jest Gandalf Górski Łysy nie trzeba im pisać. Bratnie dusze o tym doskonale wiedzą. O tym od kiedy się znają warto wspomnieć po krótce. Otóż znają się od 3 lub 4 roku życia ...żadne z nich dokładnie tego nie pamięta. Poznali się grzebiąc w piaskownicy ku chwale teori biegunowości ulokowanej nad polskim morzem. Ich matki pracowały ongiś w tej samej firmie, w budynku w którym notabene od lat mniej więcej 8miu dzielnie pracuje Alma ;)

Z ciepłych wspomnień Gandalfa z dzieciństwa przytoczyć tu należy, by być całkiem szczerym, żywe jakby to było dziś uczucie, gdy zobaczył Almę na rozpoczęciu roku szkolnego stojąc w dwuszeregu jako pierwszoklasista. "O nie! Znowu ona!". Niepocieszony Gandalf skazany został na kolejne 8 lat nauki z Almą u boku ... często w tej samej ławce.

Gdy skończyli szkołę podstawową każde z nich wyruszyło w swój szlak ... co pewien czas jednak stopy niosły ich w tym samym kierunku... a to na schody, by razem zjeść po tabliczce czekolady, a to na wino z Kumari, a to obu ścieżka edukacji wiodła pod Wawelski Czakram.

Aż powrócili oboje dnia pewnego w rodzinne strony i póki co towarzystwem swym do woli się raczą nie tylko z mapą wspólnie świat przemierzając w miarę potrzeb i możliwości. W ciężkich dla Almy chwilach Gandalf zawsze był w pobliżu uchem i ramieniem, na którym na chwilę mogłaby się wesprzeć gotów jej służyć.

Z niewinnie snującej się przez ryżowe pola, podstępnej balijskiej rzeki wiosłem Alma Gandalfa wyłowiła ratując jego spaloną słońcem głowę przez urazem. Czy w pozostałych sytuacjach, gdy potrzebował pomocnej dłoni ...była? Hmmm, tego nie wie.

Wie jednak, że 25 listopada 2015 w kolejną rocznicę narodzin Łysego Czarodzieja nie nastąpił koniec świata tak jak przepowiadał to Nostradamus.

Gandalfie Górski niniejszym oświadczam Ci, że nie wybawił Cię od mojego towarzystwa los, ani Semira, ani Bóg żaden. Skazany jesteś zatem na Nieskończoność ze mną w tle :0)

Życzę Ci końskiego zdrowia ponad wszystko i sił jaka (nie tura), pozwalających Ci konsekwentnie dążyć do obranych celów. Jasności umysłu przy tym, by ścieżkę widzieć klarownie i mądrze wybierać na niej priorytety. Silnych nerwów, by ze mną i tą naszą bandą wytrzymać. Prawdziwej Miłości  i pierwotnego ognia w trzewiach. Radości z każdego wschodu i zachodu Słońca. Zdobycia wspólnie wielu kolejnych (nie tylko andyjskich i himalajskich) szczytów i spełnienia pozostałych marzeń. Niech nowe horyzonty pozwolą Ci rozwijać skrzydła!

Ps. Niech Ci Twój Czarodziejski Kij długo i wiernie służy bez uciekania się do magicznych eliksirów i chemicznych proszków.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz