środa, 2 grudnia 2015

Do wnętrza


W okrutnych czasach, gdy troska o samego siebie, w duchu postaw prospołecznych jest krzewiona i nawet młody ksiądz w swym kazaniu głoszonym podczas niedzielnej mszy świętej dla dzieci i rodzin głosi wykorzeniające wartości o powołaniu człowieka do wysokich celów lub służenia Panu Bogu, by zaspokajać własne ambicje związane z pozycją społeczną, typowym dla społeczeństwa polskiego mesjanizmem oraz zaspokojeniem potrzeby bycia podziwianym i chwalonym, wyprowadzona porządnie z równowagi Alma zwraca się do swego wnętrza. Szukając tam drogi do oświecenia, by kroczyć własnym szlakiem i boskiej, harmonijnej istoty w sobie samej niezłomnie szukać.

Pepe zadowolony ze swej psiej buddyjskiej natury, bo pies żaden nie żyje w przeszłości, chyba, że został w niej bardzo skrzywdzony i boi się każdego sygnału zwiastującego cios lub ból. Nie żyje także zatroskany o kwestie przyszłych dni oraz wizje kar lub nagród, które być może ktoś mu przyzna. Trwa z dnia na dzień i z dnia na dzień dąży do zaspokojenia doczesnych potrzeb związanych z przetrwaniem, a następnie poszukiwać zaczyna zaspokojenia potrzeb związanych z bliskością, zabawą, nauką, by tu i teraz w błahych często sytuacjach i chwilach zaznać uczucia błogiego szczęścia, a nie koniecznie dobrobytu i bogactw doczesnych. To właśnie te chwile stanowią esencję.

W przekonaniu Almy w przedszkolach i szkołach dzieci powinno uczyć się medytacji na równi z religią i etyką oraz technik relaksacji tak jak podczas lekcji wychowania fizycznego uczy się dzieci przewrotów w tył, skoku przez kozła, przerzutu bokiem oraz zasad poszczególnych gier zespołowych i szykuje ich ciało i umysł do wyścigów lub walki.

Gdyby uczyć tego dzieci, a dorosłym robić z tego powtórkę podczas cyklicznych szkoleń BHP ofiar wojen (dosłownie oraz tych personalnych małych wojen, które toczymy sami ze sobą) byłoby znacznie mniej.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz